niedziela, 2 czerwca 2013

Rozdział 7

Obudziłam się w swoim łóżku. Szczerze mówiąc, nie pamiętam jak wróciłyśmy.
Ubrałam się w to:
i zrobiłam lekki makijaż.
-Alex! Rose! Chodźcie na śniadanie!-krzyknęła Kate.
-Idę!-okrzyknęłam z Rose i zeszłam na dół.

                                                                             Oczami Rose
Widziałam, jak Harry pocałował Alex. Co prawda w policzek, ale jednak. Muszę przyznać, że jej zazdroszczę. Ma Victora, teraz Harry, jest piękna,chuda, wesoła i w ogóle.
A ja?
Gdy tak o tym myśłałam, usłyszałam, że mama mnie woła, że idziemy.
-Już idę!-odkrzyknęłam.
Pożegnałam się z każdym z chłopaków, z Niallem na końcu. Gdy do niego podeszłam, on mnie przytulił i pocałował w policzek.
-Jesteś piękna-szepnął.
Uśmiechnęłam się przez łzy ze wzruszenia, które chciałam ukryć. Niestety, blondyn je zobaczył, lekko się uśmiechnął i wytarł je kciukiem.
-Wsiadajcie!-krzyknął Paul z samochodu. Chlopcy do niego weszli, Niall szybko mnie przytulił i też wsiadł.
Gdy odjechali, wróciłam do mamy i razem "zaniosłyśmy" Alex do taksówki, bo stała i trzymała się za policzek, patrząc przed siebie.
* rano *
Obudziłam się i postanowiłam, że opowiem Alex, co się wydarzyło wczoraj pomiędzy mną a Niallem.
Ubrałam się w to:
i uczesałam się.
-Alex! Rose! Chodźcie na śniadanie!-krzyknęła mama.
-Idę!-odpowiedziałam z Alex i zeszłam na dół.
* po śniadaniu *
Poszłam z Alex do mojego pokoju i usiadłyśmy na łóżku.
-Wiesz, wczoraj jak poszlam z chłopakami, odprowadzić ich do samochodu i żegnając się z nimi, Niall mnie przytulił, pocałował w policzek i powiedział, że jestem piękna-powiedziałam. Alex się uśmiechnęła- I wzruszyłam się, a on wytarł moje łzy.
-Naprawdę?! To super! Mi się wydaje, że spodobałaś się Niallerowi-powiedziała.
Popatrzyłam na nią. Ja? Normalna dziewczyna miała się spodobać gwiaździe?
Wyszłyśmy na balkon.
-Jak chłopcy już szli, to, nie wiem czy widziałaś, ale Harry pocałował mnie w policzek.
-Widziałam. Ty na pewno mu się spodobałaś. Jesteś piękna, smukła, lubiana, wesoła i kocha się w tobie tylu chłopaków...
Zamilkłam. Co ja robię?! Mówię mojej najlepszej przyjaciółce, czego jej zazdroszczę!

                                                               Oczami Alex
Zamurowało mnie. Nie wiedziałam, co zrobić, co powiedzieć. Nie jestem taka, jaką mnie Rose opisała. Kompletnie nie. Przytuliłam ją.
-Rose...ja...eee...nie...ty...
Westchnęłam.
-Przepraszam-powiedziała.
-Nie masz za co przepraszać!-zawołałam-Rose! Co ty wygadujesz!
Nic nie odpowiedziała.
Najwyraźniej myślami była gdzie indziej.
Nagle wpadłam na mega-super-świetny pomysł!
Mam przecież numer Harry'ego! Możemy się spotkać i Rose zobaczy Nialla. Będzie szczęśliwa! Ja w sumie też, ale co tam! Rose jest ważniejsza!
Jestem genialna!
Wybiegłam szybko z pokoju i wbiegłam do swojego.
 A Rose za mną.
-Co ty robisz?-spytała.
-Czekaj, ja... mam...nie uwierzysz....-wypowiadałam pojedyncze wyrazy między poszukiwaniami kartki.
Czemu nie zapisałam numeru w komórce?!
Kurde, nie ma!
Usiadłam na łóżku.
Tak, jestem genialna...
-Alex-zaśmiała się Rose i usiadła obok mnie-co się stało?
-Jestem niemożliwa. No jak tak, kurczę, można?
-Alex, co jest?
Popatrzyłam na nią.
-No więc, pamiętasz jak Harry dał mi talerzyk z ciastem, a potem chłopcy weszli na scenę i zaśpiewali "Call Me Maybe"?
Rose pokiwała głową.
-I pod tym ciastem był numer Loczka-spojrzałam na nią. Zrobiła wielkie oczy-i jego numer zapisałam na kartce. I nie wiem, gdzie jest.-zakończyłam.
Rose siedziała cicho chwilę. Po chwili powiedziała:
-Alex, ja nie mogę, tylko ty jesteś zdolna do takich rzeczy.
Przez kilka minut nie mogła w to uwierzyć.
Potem pogadałyśmy i śpiewałyśmy różne piosenki.
Temat o wczorajszym dniu został zamknięty.
Ale ja myśłałam tylko o jednym: Czy spotkamy jeszcze kiedyś 1D? Albo chociaż Harry'ego...
* 17.00 *
-Dziewczyny! Chodźcie!-zawołała Kate.
Zeszłyśmy na dół.
-Tak?-spytałyśmy.
-Szykujcie się, idziemy na zakupy!
Uśmiechnęłyśmy się. Uwielbiam zakupy!
Pojechałyśmy taksówką do centrum.
Jak na razie byłyśmy w trzech sklepach, kiedy zobaczyłam sklep Jacka Wills'a.
-Chodźcie do Jacka Wills'a-powiedziałam do Kate i Rose.
Rose pokiwała głową, ale jej mama powiedziała, że idzie do kawiarenki napić się kawy.
-Ok, to my idziemy-powiedziała Rose.
Weszłyśmy i rozdzieliłyśmy się, po czym rozpoczełyśmy poszukiwania jakichś fajnych rzeczy.
W koszyku miałam dwie damskie bokserki

  


dwie bluzki 
i czarną bluzę

i właśnie chciałam iść do Rose, gdy zobaczyłam te superowe kolczyki:

włożyłam je do koszyka, odwróciłam się i poszłam szukać Rose. Ale nadepnęłam komuś na nogę.
-Au-usłyszałam męski głos.
Z chrypką. Znany głos.
Kurczę, już taka sytuacja się wcześniej zdarzyła.. 
Nie! To nie może być...
Odwróciłam się  i zobaczyłam...

Przepraszam, że tak długo nic nie dodawałam, no ale cóż...  Szkoła :(
Spróbuję częściej dodawać rozdziały :) Piszcie, czy podoba Wam się blog, bo nie wiem, czy go kontynuować... 

















3 komentarze:

Anonimowy pisze...

dawaj szybko kolejny a nie;d
chyba juz nie musze mowic ze zajebiscie piszesz;d
pozdrawiam k/k xd

Unknown pisze...

dziękuję co bardzo! :* :)

Anonimowy pisze...

Dlaczego ja tu nadal nie widzę kolejnego rozdziału?! :(