piątek, 29 listopada 2013

Rozdział 11

Oczami Alex
* po kolacji *
Zaprowadziłam chłopaków do pokoi. Pokazałam pokój gościnny i otworzyłam drzwi.
-Proszę-powiedziałam, a Lou, Liam i Zayn podziękowali i weszli, a ja z Harrym poszliśmy dalej do mojego pokoju.
-E...to tak. Swoje rzeczy możesz położyć...-rozejrzałam się po pokoju- tu.-wskazałam na swoje biórko i krzesło.
-Ok, dzięki.
Podeszłam do szafy i wyciągnęłam piżamę.
-To ja idę się myć. Chcesz to też możesz...
-Że ty i ja...?-spytał Hazz z uśmiechem na twarzy.
-Co? Nie!- zaśmiałam się-możesz iść, ale po mnie.
I wyszłam z pokoju, zamykając drzwi.
Umyłam się, wytarłam, zmyłam makijaż, umyłam zęby i przebrałam się w piżamę. Po czym wyszłam z łazienki i poszłam do pokoju. Zapukałam do drzwi.
-Harry? To ja, Alex. Mogę wejść?
-Tak, tak. Wejdź-usłyszałam i weszłam, a tam zobaczyłam loczka bez bluzki, oglądającego moje plakaty z jego zespołem. Zamknęłam drzwi i podeszłam do chłopaka.
-Jesteś moją i chłopaków fanką?-spytał.
-Tak. Ja i Rose.
-Czyli, że pewnie się cieszycie, że nas poznałyście?- uśmiechnął się, pokazując swoje cudne dołeczki.
-Nawet nie wiesz jak...
Spojrzałam na niego i się uśmiechnęłam.
Potem podeszłam do szafki, skąd wzięłam komórkę i zadzwoniłam do mamy.
-Halo? Mam?
-Cześć, Alex!-usłyszałam głos mamy w telefonie-jak tam?
-No dobrze...-spojrzałam na Hazze - dobra, jest mega-super!
-Haha, naprawdę? Dlaczego?
-Ponieważ na imprezie Kate spotkałyśmy, nie zgadniesz kogo.
-No, kogo?
-Zgadnij.
-Hm, jak to się nazywa? One... One Direction? Chociaż... nie, nie wierzę...
-Tak, mamo! Całe One Direction!
-Naprawdę? To super! I rozmawiałaś z nimi?
-Tak! i dzisiaj z Kate i Rose poszłyśmy do centrum i w jednym sklepie spotkałyśmy Lou, Harry'ego i Nialla i zaprosiłyśmy ich do domu. I zostają na noc.
-Domyślam się, że jesteś bardzo szczęśliwa?
-No jasne!- położyłam się na łóżku- a jak tam u was?
-No, dobrze. Nawet bardzo. Wczoraj spotkaliśmy się z rodziną Alice. Poszliśmy do restauracji.
Alice to dziewczyna mojego brata-Thoma.
-Wow, to elegancko. Jak to przeżył Thom?-zaśmiałyśmy się. Thom nie bardzo lubi elegancję.
-Albo jest dobrym aktorem, albo naprawdę mu się tam spodobało.
-No to super-ziewnęłam-Mamo, ja już kończę, bo padam.
-Ok, to śpij dobrze. Dobranoc.
-Dobranoc-rozłączyłam się i odłożyłam komórkę na szafkę obok łózka.
-Mama?-spytał Harry.
Pokiwałam głową.
Chłopak zdjął spodnie, odłożył je na krzesło i położył się obok mnie.
-Alex, kocham cię-szepnął.
Westchnęłam.
-Harry, potrzebuję czasu. Proszę.
-Dobrze, zaczekam- i pocałował mnie w policzek. Po czym zasnęliśmy...

* następny dzień *
Wstałam rano z łóżka, nie mogłam nigdzie znaleźć swojej komórki, więc podeszłam do biurka i odblokowałam komórkę Harry'ego. Była 9:00. Wróciłam do łóżka i się położyłam. Zaczęłam myśleć o Harrym, jego miłości do mnie i może naszym związku. Jak to by było, gdybyśmy byli razem? Jak byśmy się potem spotykali? Przecież nie mieszkam w Londynie, a on ma trasy...
Ale... Ja go kocham, a on mnie. Tylko, że on nie wie o mojej miłości do niego.
Najważniejsze pytanie: czy ja tego chcę? Czy chcę zaufać kolejnemu chłopakowi, nie wiedząc, czy dobrze robię?
Nie wiem, dla mnie to za trudne.
Wstałam z łóżka i zeszłam na dół do kuchni napić się soku. Wracając po schodach, minęłam się z Kate.-O, Alex, cześć. Już wstałaś?-spytała.
-Cześć. Tak, chciałam się napić.
-Ok. Czy mogłabyś za jakieś 10-15 minut obudzić resztę na śniadanie?
-Jasne-weszłam po schodach w górę i weszłam do pokoju. Harry jeszcze spał. Przebrałam się w to:

Odsłoniłam firanki i wyszłam na balkon. Było bardzo ciepło, chociaż był ranek. Po chwili wróciłam do pokoju, uchylając drzwi balkonu i usiadłam na łóżku.
A gdybym spróbowała z Harrym? W końcu obydwoje się kochamy, a w moim życiu nieczęsto się tak dzieje.
Pocałowałam loczka w usta, a on po chwili otworzył oczy i usiadł na łóżku.
-Cześć, Harry.
-E...Cześć. Alex, czy ty...
-Tak-przygryzłam wargę-później ci wytłumaczę, a teraz się ubieraj i chodź na śniadanie.
Chłopak uśmiechnął się i pokiwał głową, a ja wyszłam z pokoju i poszłam do pokoju Rose i Nialla. Zapukałam. Cisza. Znowu zapukałam i znowu cisza. Weszłam w takim razie do pokju i zobaczyłam blondynów wtulonych w siebie. Podeszłam do balkonu, okien i odsłoniłam firanki. Podeszłam do łóżka.
-Rose, wstawaj-próbowałam ją obudzić.
-Cześć, Aex.
-Cześć, cześć. Budź Niallera i chodźcie na dół na śniadanie.
-Ok-pokiwała głową, a ja wyszłam i skierowałam się do pokoju gościnnego, by obudzić Zayn, Liam i Louisa. Zapukałam do drzwi.
-Tak?-usłyszałam głos Lou.
-To ja , Alex. Obudź chłopaków i chodźcie zaraz na dół na śniadanie.
-Dobra.
Zeszłam na dół do kuchni do Kate. Oparłam się o blat.
-No i jak?-zagadnęła-podoba ci się Londyn?
--I to jak! Ten wyjazd to moje marzenie. Moje i Rose. Jesteśmy strasznie szczęśliwe.
-Wiesz, co zauważyłam?
-Co?
-Podobasz się temu z lokami.
-Harry'emu?
-Tak.
-A, racja...-to to zauważyłam.
-Dzień dobry-przyszedł Zayn, Liam i Niall z Rose. Ci ostatni przytulali i uśmiechali się do siebie. -Zaniesiemy jedzenie do jadalni, a wy sobie pogadajcie-zawołałam , wzięłam dwa talerze z jedzeniem, jeden dałam Rose i wypchnęłam ją z kuchni do przedpokoju.
-Co to było?-spytałam.
-Co?
-No ty i Niall.
-A, to...-uśmiechnęła się. Spojrzałam na nią z pytającym wzrokiem.
-No to tak. Hm... Wczoraj Nial powiedział, że mu się podobam, ja też mu powiedziałam, co do niego czuję i... się pocałowaliśmy-uśmiechnęła się.
-To super!-ucieszyłam się. Położyłyśmy talerze na stół i wróciłyśmy do kuchni.
Przyszedł już Louis i Harry. Chłopaki rozmawiali z Kate i Rose i się śmiali. Uśmiechnęłam się do Hazzy, a on do mnie.
-Może chodźmy jeść?-spytał Niall.
-Dobrze, chodźmy-pokiwaliśmy głowami i poszliśmy do jadalni.
(Kate usiadła naprzeciwko Nialla, po jej prawej stronie usiadł Harry, potem ja i Rose, po prawej stronie Nialla usiadł Lou, obok niego Zayn i Liam)
Usiedliśmy i zaczęliśmy jeść. W pewnym momencie, Harry położył rękę na moje udo. Przez całe moje ciało przeszedł dreszcz. Uśmiechnęłam się do niego. Rose i Niall cały czas ze sobą rozmawiali i patrzyli na siebie.
-Rose, Niall, czy wy jesteście razem?-spytał Zayn.
Wszyscy spojrzeliśmy na blondynów.
Oni, patrząc sobie w oczy, odpowiedzieli, że tak.
Wszyscy im pogratulowaliśmy.

* po śniadaniu *

Razem z Harrym spakowaliśmy brudne naczynia do zmywarki. Gdy skończyliśmy, oparłam się o blat. Harry napił się soku. Gdy skończył, podszedł do mnie, postawił szklankę za mną, więc mnie objął. Żeby lepiej widzieć jego twarz, musiałam wyżej podnieść głowę. Od naszych twarzy dzieliły krótkie centymetry.
-Kocham cię-szepnęłam.
-Naprawdę?
Pokiwałam głową, lekko się uśmiechając i zakładając włosy za prawe ucho. Spojrzeliśmy sobie w oczy. Nasze usta się powoli zbliżały. Zamknęliśmy oczy. Nasze usta się złączyły.
Zarzuciłam ręce na szyję Harry'ego i bawiłam się jego lokami, a on objął mnie w talii.
Po kilkunastu sekundach, przestaliśmy się całować i oparliśmy się o swoje czoła.
-Chodźmy na spacer-zaproponował Harry.
-Ok, tylko muszę się przygotować-uśmiechnęłam się.
-Dobrze.
Pocałowałam go szybko i poszłam do swojego pokoju. Gdy otworzyłam drzwi, zobaczyłam porządek. Harry musiał go zrobić. Miło z jego strony.
Wzięłam torebkę, spakowałam najpotrzebniejsze rzeczy i zeszłam na dół. Harry siedział na kanapie w salonie. Podeszłam do niego od tyłu i pocałowałam w policzek.
-Dzięki za porządek w pokoju.
-Spoko-wstał-gotowa?
-Tak-wzięłam go za rękę i krzyknęłam:
-Kate! Ja i Harry idziemy na spacer!
-Ok!-usłyszałam.
-Idziecie?-zbiegła ze schodów Rose z Niallem. Zobaczyła moją rękę w dłoni loczka i, z głupkowatym uśmiechem, poruszyła brwiami. Ja tylko się zaśmiałam.
-Tak. Połazimy sobie gdzieś-odpowiedział Harry.
-A wy zostajecie?-spytałam.
-Tak. Idziemy do ogrodu-odpowiedział Niall-tam jest też reszta chłopaków.
-Ok. To my idziemy. Pa!
-Pa!-zawołali blondyni i wyszliśmy z domu.
Poszliśmy do parku. Usiedliśmy na ławce. Harry objął mnie ramieniem, a ja położyłam na nim głowę. I zobaczyłam błysk lampy. Ktoś nam zrobił zdjęcie!
-Kto to był?-spytałam mojego chłopaka.
-Ech...-podrapał się w głową-paparazzi.
Opadłam na oparcie ławki. Super...
Harry wziął mnie za rękę.
-Ej, nie przejmuj się-powiedział i pocałowaliśmy się w usta.
-AAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!!!!!! To Harry Styles z One Directon! AAAAAA!!!!-usłyszeliśmy krzyk. Zobaczyliśmy kto to i okazało się, że to fanki Harry'ego. Przybiegły do nas i zaczęły się domagać autografów i zdjęć od loczka.
Wstałam z ławki i odeszłam na bok, bo zostałam poturbowana przez fanki.
-Jesteś nową dziewczyną Harry'ego?-usłyszałam głos z tyłu. Odróciłam się i zobaczyłam 14-letnią dziewczynę, z czarnymi, prostym i długimi włosami oraz ciemnymi oczami. Była piękna.
-Tak. Jestem Alex. Miło mi-podałam jej rękę.
-Mary. Mogę zrobić sobie z tobą zdjęcie?
-Jasne, pewnie.
Zrobiłyśmy sobie zdjęcia komórką Mary i dałam jej mój autograf, o który też poprosiła. Trochę pogadałyśmy. Bardzo ją polubiłam.
-Ja już muszę lecieć-powiedziała Mary-fajnie się z tobą gadało.
-Dzięki, mi też. Pa!
-Pa!
Gdy fanki odeszły od Harry'ego, ja usiadłam obok niego. Uśmiechnęłam się.
-Chcesz może koktajl?-spytałam.
-Tak, poproszę.
-Jaki smak?
-Mango.
-Ok. to ja idę. Zaraz wracam-wstałam i zobaczyłam kolejną grupkę dziewczyn. Po strojach rozpoznałam fanki Harry'rgo. Zaśmiałam się.
-Czemu się śmiejesz?-spytał brunet.
-Masz kolejne fanki.
-Co?!-rozejrzał się i też je zobaczył, a one jego.
-Harry Styles z One Direction! AAAAA!!!!! Kochamy cię!!!!
-To ja lecę!
-Alex! Nie zostawiaj mnie!-ale fanki już go dopadły, a ja poszłam po koktajle.
Kupiłam mango dla Harry'ego i malinę dla mnie. Z każdym z pić w jednej ręce wróciłam do Hazzy. Dalej były tam fanki, próbowałam się przepchać, choć to było trudne. Jednak byłam na tyle blisko, żeby zobaczyć, co się dzieje...

Przepraszam, że tak długo nic nie pisałam! Jeżeli Wam się podoba, niech napisze w kom ;) Dziękuję :*




4 komentarze:

Anonimowy pisze...

No nareszcie !!! Już się nie mogłam doczekać :*

Anonimowy pisze...

Super :3

Anonimowy pisze...

Ale co dalej !!!!! Szybko pisz, ta niepewność mnie dobija !!

Pozdrawiam :*

Anonimowy pisze...

Napisz więcej o blądynku <3

najwierniejsza czytelniczka, Ala